Potworne skutki przyjmowania uchodźców

19 sierpnia, 2017

Teza jest taka, że przyjmowanie uchodźców jest związane z nieobliczalnym ryzykiem zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo publiczne jak i utratę narodowej tożsamości.

Jest to teza słuszna, co udowodnimy na konkretnym przykładzie.

Tocząca się od pewnego czasu rzeczowa debata pomiędzy obozem władzy i jej nieprzypadkowo przerażonym elektoratem z jednej, a lekkoduchami kierującymi się lekkomyślnie miłością bliźniego i innymi pobudkami określanymi przez obóz patriotyczny jako lewackie z drugiej strony, zasługuje na uwagę. Przedmiotem sporu jest w zasadzie proste zagadnienie: czy należy pomagać bliźnim tylko dlatego, że są w potrzebie (nawet za cenę utraty tego co powszechnie zwykło określać się tożsamością) czy też wręcz przeciwnie, należy się okopać w swojskości rozumianej jako całokształt tego co jest i do czego się przyzwyczailiśmy. Bo kto wie, do czego to jeszcze może doprowadzić. Człowiek Polak wyciągnie pomocną dłoń i ani się obejrzy, a niedobry uchodźca mu tę dłoń odgryzie. Albo co gorzej, człowiek Polak, któregoś dnia się obudzi i nie pozna świata wokół siebie. I już nie będzie u siebie tylko u obcych, którzy będą u siebie bardziej niż on. I tu dochodzimy do nazwiska niejakiego Abdula Fattah Jandali, swego czasu syryjskiego uchodźcy politycznego, zatrzymajmy się przez chwilę, historia jest pouczająca.

Abdul Fattah Jandali urodził się w Homs, mieście wyglądającym obecnie jak śródmieście Warszawy w grudniu 1944 roku. Czyli niespecjalnie. Ale gdy Abdul Fattah J. się urodził, Homs wyglądało całkiem przyzwoicie. Był rok 1931, świat był inaczej uporządkowany. Minęło18 lat. Abdul udaje się na studia do Bejrutu (będącego wówczas naprawdę pięknym miastem) i rozpoczyna studia na tamtejszym amerykańskim uniwersytecie. Tak się składa, że urzędujący prezydent Bachara El Khoury akurat wpadł na pomysł aby łamiąc konstytucję zapewnić sobie ponowny wybór. Młodzieży to się nie spodobało, nie spodobało to się również Abdulowi, który w międzyczasie, obok bycia studentem, zajął się wydawaniem wraz z kolegami panarabistycznego czasopisma „Al Urwa Al Wuthka”. Takie czasy były, jak ktoś się zaangażował politycznie to wydawał pismo lub pisemko. Twittera nie było.

Ponieważ prezydent był uparty a i służby specjalne nie należały do najmilszych, to podejrzanemu politycznie i narażonemu na represje pozostawało tylko opuścić w pośpiechu kraj. W 1954 El Khoury zostanie wreszcie zmieciony przez masowe demonstracje, ale Abdula już tam nie będzie. Będzie w USA, gdzie wystąpi o azyl polityczny (i go otrzyma). Po przybyciu na miejsce pomoże mu również krewny będący syryjskim ambasadorem przy ONZ. Abdul rozpoczyna studia : wpierw na Columbia University, potem na Wisconsin University gdzie udało mu się uzyskać stypendium. Studia ukończy tamże zdobywając dyplom z nauk politycznych i ekonomii.

Powiedzmy sobie otwarcie: Abdul Jandali nie ograniczał się w czasie swoich studiów tylko do nauki. On się spotykał ze studentkami i to niekoniecznie należącymi do kręgów, w których spotykanie się z syryjskimi uchodźcami natrafiało wówczas na entuzjazm. Z Joanną Carol Schieble, studentką z dobrej chrześcijańskiej rodziny spotykał się tak skutecznie, że zaszła w ciążę. Para postanowiła się pobrać. Ojciec przyszłej oblubienicy zmusił jednak Joannę do wybicia sobie z głowy mezaliansu. Abdul zostaje wyrzucony za drzwi. Ponieważ rodzina była głęboko wierząca ciąża musiała być donoszona, natychmiast po urodzeniu młodą matkę rodzice zmusili do oddania dziecka do adopcji. W ten sposób Abdul Jandali nigdy nie miał już zobaczyć swego syna. I najprawdopodobniej nie zobaczył.

Potem Jandali robił karierę akademicką, jeszcze później powrócił do Syrii (gdzie znów miał kłopoty natury politycznej), a jeszcze później powrócił do USA gdzie imał się rozmaitych zajęć: od właściciela sieci restauracji do prezesa wielkiej korporacji. O ile nie umarł, to żyje do dzisiaj, ostatnio widziano go na czele konsorcjum zarządzającym kasynami w Las Vegas.

W międzyczasie Jandali odnajduje swą wielką miłość z czasów studenckich i Joanna Carol Schieble oraz Abdul Fattah Jandali stają wreszcie przed urzędnikiem stanu cywilnego. Para doczeka się córki, Mona Simpson jest znaną amerykańską pisarką. Małżeństwo niestety po kilku latach się rozpada. Ot życie.

Najciekawsze jednak są losy syna Abdula Jandali. Trafił do zupełnie przeciętnej ale solidnej kalifornijskiej rodziny. Przybrani rodzice zapewnili mu dobre wykształcenie, przybrany ojciec, będąc inżynierem, zdołał w młodym człowieku wzbudzić techniczne zainteresowania. Miłe złego początki.

Bo prawda niestety jest taka, że młody człowiek wydatnie przyczynił się do tego, że żyjemy obecnie w zupełnie innym świecie niż ten, w którym byśmy żyli, gdyby Abdul Fattah Jandali został zamęczony w bejruckim więzieniu lub chociaż miał wystarczająco przyzwoitości aby utonąć w drodze do Ziemi Obiecanej. Albo gdyby chociaż USA nie przyjmowały uchodźców.
Młody człowiek wpadł w niedobre towarzystwo i z wnukiem uchodźców ekonomicznych z Polski zaczął majstrować w wynajętym garażu. Powszechnie wiadomo, że gdy uchodźcy w tajemnicy zaczynają majstrować w odosobnionym miejscu to nic dobrego z tego wyjść nie może. I nie wyszło.

Skutki przyjmowania uchodźców potrafią być straszne i  nieprzewidywalne.


Lektury uzupełniające, aczkolwiek nieobowiązkowe:

  1. „The life and times of Steve Job’s syrian father”: tutaj
  2.  „Who is Steve Job’s syrian  immigrant father Abdul Fattah Jandali? ” tutaj
  3.  Mona Simpson says

Komentarzy 16 do “Potworne skutki przyjmowania uchodźców”

  1. andsol said

    A My, Prawdziwi Polacy, I Tak Wiemy Lepiej I Nikt Nam Jakimiś jobsami Nie Będzie Zawracał Kontrafałdy (Jedynej W Naszych Zwojach).

  2. telemach said

    No wiesz, ja tam nie wiem czy świat bez tych wszystkich srajfonów, ajpedów i innych tabletów ale za to z husarią jedzącą bigos przy dźwiękach muzyki Chopina nie był lepszy. Może był?

  3. eli.wurman said

    przedstawiłeś przepiękną perspektywę, bardzo dziękuję za ten wpis!

  4. telemach said

    @eli:
    robimy co możemy. wpis jest na miarę naszych możliwości.

  5. junoxe said

    Cóż za suspens. A ja cały czas oczekiwałem, kiedy ten Al Fattach… no kiedy. :)

  6. junoxe said

    ch=h
    Nie ma Edyty, ja przynajmniej na mobilnych nie znalazłem.

  7. Syn syryjskiego uchodźcy z wnukiem polskiego uchodźcy. Piękne. „Za ajfony wasze i nasze”.
    Ale ten Stefan Woźniak był jednak groźniejszy bo nie tylko majsterkowicz, ale jeszcze młodociany przestępca.

  8. sralala said

    Jakieś lewackie bzdety. Autor jest kretynem.

  9. Ingrid said

    Wszystko się kiedyś odmieni. Oby nie tak, że Polska zmienia się w pozaeuropejską Kaczolandię i nagle tysiące rodaków zaczynają szturmować granice krajów UE (głównie w ramach łączenia rodzin oczywiście) i powoływać się na uchodźcze dyrektywy z lat 2015+.

  10. telemach said

    Ingrid
    Jeśli tak się stanie, to zarówno sprawcy jak i ofiary takiego stanu rzeczy będą mieli/ miały poczucie głębokiej i niezasłużonej krzywdy.

  11. gbur said

    Oni się gotowi topić w morzu tylko po to żeby nas oskarżać o zatwardziałość. A nie znacie historii Żydów co sami się w obozach koncentracyjnych pozamykali żeby potem dochodzić bajońskich odszkodowań? Lewackie ścierwa wszędzie takie same.

  12. IL said

    Kretynskie argumenty. Jedenz wielu milionow, ktory po genetycznym i socjalnym mixerze cos osiagnal.
    To tak, jak przy dyspucie o szkodliwosci palenia, wtracic:
    -a moj dziadek palil, i dozyl dziewiedziesiatki…
    IL

  13. ferengis said

    Cudowne. Nie miałam o tym pojęcia. Nie przepadam za filmami biograficznymi, więc nie widziałam, nie wiem zresztą, czy tam o tym jest. Pewnie nie. Dobrze, że postanowiłam nadrobić zaległości w czytaniu znajomych blogów :)

  14. telemach said

    @IL
    Nie podzielam Twojego poglądu jakoby był to „jeden z wielu milionów”. Nie nazywam go jednak kretynizmem bo najwyraźniej wynika on z braku wiedzy.
    Sprawdź sobie może jaki jest odsetek imigrantów i ich dzieci wśród założycieli najbardziej znanych start upów.

    Warto

  15. IL said

    jaki jest odsetek imigrantów i ich dzieci
    —————————————————
    Trzeba tez zauwazyc odsetek zbrodniarzy, gwalcicieli i pasozytow. Tych ostatnich jest najwiecej.
    Jest tez differencja miedzy owymi migrantami. Nachodzcy z Polnocnej Afryki, Bliskiego Wschodu, zakladaja masowo startupp´y kokainowo-heroinowe. Zas imigranci z Chin, pisza doktoraty, a jak tego nie potrafia, to zakladaja sklepy z nudlami.
    Mysle, ze argumenty w artykule sa inspirowane dziennikarstwem Gazety Wyborczej. Nieslychanie rzadkie zdarzenie przedstawione jako norma.
    Przeciez ten nieszczesnik nie byl nawet zadnym Syryjczykiem. Matka byla biala Amerykanka, a zainteresowania zaszczepila mu inna biala rodzina.
    To tak, jak by na precedensie Baraka Obamy szukac mezow stanu, prezdentow w Afryce. Jak wiadomo, ze norma jest Idi Amin i J-B Bokassa.
    IL.

  16. junoxe said

    Pasożytów? Jest jakaś publikacja na temat pasożytów u uchodźców?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: