Introduction to behavioral marketing (2)
31 marca, 2013
Tyle dobrych, darmowych rzeczy dookoła. A szczególnie w sieci. Pomyślał sobie Kropotkin.
Te takie. Blip. Tłiter. Fejsbuk. Gugiel. Z wszystkim przyrostkami i przybudówkami. No przecież. Ale z drugiej strony od niewiadomokiedy słychać było wołanie na puszczy, które się ostatnio jakby nasiliło. Więc jak to tak? Można interpretować różnorako, ale na wszelki wypadek to chyba lepiej jednak się wystrzegać nieuzasadnionego optymizmu. Tak trzymać.
Kropotkin, wiedziony najgorszymi przeczuciami, położył się do łóżka. Przed zaśnięciem postanowił sobie, dla pokrzepienia morale, poczytać dokładniej tego Zittraina. Nie wytrwał jednak długo. Zapadł w głęboki sen. Z którego obudził się zapakowany w ładny papier i obwinięty fikuśną wstążeczką.
———-
Ponieważ w dyskusji pojawił się beztrosko rozpowszechniany pogląd, że nie ma możliwości skutecznego i indywidualnego dopasowywania tego co widzimy w internecie do tego co według dostarczycieli innformacji powinniśmy zobaczyć (lub co najzwyczajniej innym się opłaca, abyśmy zobaczyli) to zestawiłem mały wybór dotyczący gugla.
Do obejrzenia:
Do poczytania:
http://dontbubble.us (również częściowo po polsku)
http://searchengineland.com/flavors-of-google-personalized-search-139286
http://www.searchenginejournal.com/the-google-filter-bubble-and-its-problems/29879/
http://pandodaily.com/2012/01/23/googles-real-problem/
http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704901104575423294099527212.html#
——————
Do obejrzenia: