Z siedmiu tez leżących u podstaw traktatu logiczno-filozoficznego najsłynniejszą jest ostatnia. „What we cannot speak of we must pass over in silence.” Gdyby ogłoszono konkurs pięknosci na najbardziej eleganckie zdanie w historii mysli filozoficznej, siódma teza miałaby z pewnoscią szanse na zajęcie zaszczytnego, pierwszego miejsca. Mniej znany jest fakt, ze w pierwszym wydaniu dzieła, nie była to teza ostatnia. Ostatnia została w następnych wydaniach wykreślona na prośbę autora. Brzmiala ona: „What we cannot speak of we must pass over in silence.” – była zatem powtórzeniem poprzedniej. Istnieją co najmniej dwie możliwe interpretacje tego faktu:

1. Był to idiotyczny błąd drukarski. Jest to interpretacja karkołomna jeśli uświadomimy sobie że korekta trwała wiecznie, doprowadzała do szaleństwa drukarzy, a podstawowym tematem dzieła (jedynego zresztą jakie ukazało sie za życia autora) była precyzja i logika myślenia.

2. Było to działanie zamierzone. Działanie z pogranicza prowokacji i kokieteri.
Spryciarz z tego Wittgensteina.

%d blogerów lubi to: