Historia prawdziwa: bohater pracy

26 marca, 2009

Będzie dla odmiany długo i wyczerpująco. Ale ciekawie. Znużenie historiami niebyłymi skłania nas do poświęcenia dla odmiany naszej uwagi faktom na pozór nieprawdopodobnym – choć starannie udokumentowanym . Tym razem chodzi o wielkiego człowieka, człowieka którego wielkość nie sprostała próbie czasu. Ale co tam.

Zdumiewająca doprawdy to postać i nie sposób zająć się wszelkimi aspektami życia i działalności tego giganta myśli i czynu. Dla nas powinno być ważne, że otrzymał wszystkie nieomal najwyższe polskie odznaczenia. Czy zasłużył, nie ma sensu dziś dociekać. Nie ma się zresztą czego wstydzić, inne narody nie były pod tym względem lepsze i wiedząc o jego słabości, obwieszały go bez umiaru. W ojczyźnie miłowano go do tego stopnia, że nazwano jego imieniem osiem miast, jedną górę i jedną wyspę. Tylko jedną i to dziwi, bo wysp w ojczyźnie ojca narodu był przecież dostatek. Gdy zmarł, za jego trumną szły trzy bataliony królów, prezydentów i dyktatorów. W pierwszym rzędzie konduktu pogrzebowego dojrzeć można było zgodnie pogrążonych w smutku Helmuta Schmidta, Saddama Husseina, Jassira Arafata, Leonida Breżniewa i Margareth Thatcher. Tak odprowadza się prawdziwych bohaterów. Ale po koleji.

Nasz tytan urodził się 7 maja 1892 roku, zadekretował jednak, by poddani obchodzili jego urodziny 25 maja. Składanie hołdów wymagało odpowiedniej meteorologicznej oprawy, a takowa 7 maja była raczej niepewna.

W 1912, jako dwudziestoletni młodzian, przebywa akurat w miejscowości Cenkovo na terenie dzisiejszych Czech. Będąc z zawodu bezrobotnym dołącza się na niejasnych zasadach do strajku miejscowych robotników domagających się wyższych zarobków. W trakcie strajku poznaje Marusę Novakovą, niepełnoletnią córkę miejscowego lekarza. Utrzymując się z pożyczanych i nie oddawanych pieniędzy, składa dziewczynie kilka interesujących ofert, między innymi propozycję okradzenia zamożnego tatusia i zbliżenia o charakterze intymnym. Marusa ustosunkowuje się pozytywnie, zaznacza jednak, że wolałaby wpierw udać się do ołtarza. Gdy nasz bohater dowiaduje się że Marusa jest w ciąży, deklaruje natychmiast, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, gotowość zawarcia małżeństwa i przyjęcia posady załatwionej przez teścia. W dniu ślubu wsiada do pociągu z krótko przedtem poznaną Lizą Spunner i wyjeżdża do Wiednia. Syn Leopard Novakov przychodzi na świat w 1913 roku w Pradze Czeskiej.

Jest rok 1913. Liza Spunner kocha naszego bohatera miłością prawdziwą i bezkompromisową. Przychodzi jej to tym łatwiej, że jest od niego o 10 lat starsza. W Wiedniu zajmują mały apartament, którego ciasnota staje się uciążliwa po tym jak wprowadza się doń dodatkowo Lizy najnowszy kochanek. Jak przystało na kochającą kobietę, Liza Spunner podczas rozlicznych miłosnych zmagań drapie naszego bohatera a nawet namiętnie gryzie, ten zdradza jednak coraz większą irytację. W tym czasie bohater nasz udziela się od czasu do czasu lirycznie pisząc dla Lizy wiersze, a gdy nie pisze okrada ją regularnie z oszczędności aby mieć pieniądze na przygody natury damsko-męskiej. Pewnego dnia Liza oświadcza mu że jest w ciąży. Nasz bohater nie daje temu wiary, udaje się w podróż związaną z interesami i już więcej z niej nie powraca. Syn, Hans Spunner rodzi się w Wiedniu w 1914 roku, zostaje austriackim inżynierem, aby zostawszy wiele lat później powołany do Wehrmachtu, zginąć w 1943 roku w Jugosławii, w trakcie walk z miejscowymi partyzantami.

W 1914 roku widzimy naszego bohatera w Zagrzebiu w towarzystwie Teresy Stazner, młodej damy z lepszego towarzystwa. Poznali się przypadkowo w Wiedniu na wyścigach konnych i tak zawiązała się nić sympatii. Teresa stara się pomóc naszemu bohaterowi uniknąć służby wojskowej – bez skutku. Ten, ze swojej strony, stojąc przed komisją poborową usiłuje symulować głuchotę, sprawa kończy się nieomal przed plutonem egzekucyjnym. Z twierdzy wyciąga go wreszcie ustosunkowany ojciec panny Stazner, niestety nie oznacza to zwolnienia od służby wojskowej. W trakcie służby bohater nasz uczy się strzelać i osiąga w tej dyscyplinie zdumiewająco dobre wyniki zdobywając trzecie miejsce w konkursie strzeleckim Cesarskiej i Królewskiej Armii. W końcu zostaje wysłany na front rosyjski i już z niego nie powraca. Z początkiem roku 1915 Tersa Stazner powije bliźniaki, Gabrielę i Paula. Gabriela umiera w kołysce, Paul zostaje później inżynierem.

W 1915 roku możemy spotkać naszego bohatera w Rosji, w okolicy przysiółka Korutowo, dokąd udało mu się akurat szczęśliwie zdezerterować. Spotyka się tutaj z całym szeregiem atrakcyjnych rosyjskich dziewcząt, jak również z młodymi, równie atrakcyjnymi mężatkami. Jedną z nich jest Lusia Sedlowska, kobieta wykształcona i obdarzona wszechstronnymi talentami. Nasz ulubieniec proponuje jej wspólną ucieczkę do Ameryki, Lusia nie reflektuje, bo się boi męża. I słusznie, ten bowiem zastając zakochaną parę w sypialni, tłucze żonę a do uciekającego amanta wali z dubeltówki. Lusia błaga, aby nie bił zbyt mocno, bo jest w ciąży. Syn, Kirył Sedlowski rodzi się jeszcze w 1915 roku, aby później zostać radzieckim weterynarzem.

Poważnie postrzelony, trafia nasz protagonista do lazaretu, gdzie opiekuje się nim pielęgniarka Ira Gligoriewa, z którą już uprzednio łączyły go zażyłe stosunki. Stanąwszy jako tako na nogi, poślubia ją w pobliskim Swiazeńsku. Ira jest zazdrosna o będącą w zaawansowanej ciąży Lusię, co doprowadza do niesnasek, jak również do nawiązania bliższych stosunków z niejaką Darią Andirelową, uroczą lekarką z arystokratycznym rodowodem, gotową dzielić z nim nie tylko łoże lecz również wprowadzić go do lepszego towarzystwa. Ira Gligoriewa umiera w trakcie przedwczesnego porodu. Syn, Sierjoża Gligoriew zostaje później działaczem partyjnym w radzieckim Briamsku.

Po śmierci żony nasz bohater wprowadza się do willi Darii, gdzie obejmuje opiekę nad stajniami. Wkrótce przeprowadzają się oboje do Moskwy, w domu rodziców swej nowej oblubienicy poznaje Olę Kutinę, uroczą studentkę nauk ekonomicznych. Daria Andirelowa pragnie zalegalizowania związku, Ola w zasadzie też, ale się boi tatusia. Z Darią porozumienie jest trudne, źródłem niesnasek są wygórowane żądania finasowe kandydata na męża. W końcu Daria wyrzuca go z domu. Syn, Josip Andrilow przychodzi na świat w 1916 roku. Ginie zestrzelony w 1944 roku nad Berlinem jako pilot radzieckiego bombowca.

Z Moskwy udaje się nasz bohater do St. Petersburga aby odwiedzić Ninę Bazan, najlepszą przyjaciółkę wspomnianej już pobieżnie Oli. Nina ma siostrę bliźniaczkę o imieniu Swietłana, po upływie trzech miesięcy obie zachodzą w ciążę co jest kłopotliwe, ponieważ nasz bohater zaręczony jest z Niną ale zakochał się w międzyczasie w niejakiej Newie o której niestety niewiele wiadomo. Bliźniaczki, aby uniknąć skandalu postanawiają obciążyć odpowiedzialnością za brzemienny stan Swietłany jednego z jej nauczycieli. Sytuacja robi się nieprzyjemna gdy z sejfu rodziny Bazanów giną w niewyjaśnionych okolicznościach kosztowności. Obrażony niesłusznymi jego zdaniem podejrzniami, bohater naszej opowieści wyprowadza się z niegościnnego domu, niestety nie zauważywszy, że w międzyczasie wybuchła rewolucja październikowa. Za brak papierów zostaje zaaresztowany i wysłany na Sybir. Syn, Wladimir Bazan przychodzi na świat w 1918 roku. Zostanie lekarzem w Leningradzie.

W drodze na Syberię udaje się naszemu dobremu znajomemu wyskoczyć z pociągu w okolicach Omska. Otaczają go opieką miejscowi Kirgizi, schronienie znajduje ostatecznie w jurcie zamożnego posiadacza ogromnych stad bydła, niejakiego Zalida Badahura. Badahur ma córke niezwykłej urody o imieniu Zuhra. Nasz bohater zostaje pasterzem i obiecuje Zuhrze ożenek. 18. marca 1918 roku stają na ślubnym kobiercu. Zuhra zachodzi w ciążę. W zorganizowanym przez zwycięską Armię Czerwoną konkursie jeździeckim Zuhra, mimo błogosławionego stanu, zdobywa główną nagrodę: szczerozłotą podkowę. Następnego ranka nasz bohater, z podkową w bagażu podręcznym dosiada konia i udaje się do Omska. Syn Kadi Badahur rodzi się w 1918 roku. Zostanie później inżynierem petrochemikiem w Baku.

Czasy były niebezpieczne. W drodze do Omska nasz jeździec zostaje zaaresztowany, na nic próby tłumaczenia że jest Kirgizem. W trakcie rozlicznych przesłuchań dostrzega nagle urocze dziewczę w mundurze i stwierdza, że chyba się znają. Pelagija Biełołusowa, pseudonim rewolucyjny Polka, też sobie coś przypomina. To ona po raz pierwszy pokazuje mu przechowywaną na piersi fotografię wodza rewolucji Włodzimierza Iliicza. Mimo pewnych nieporozumień wynikłych z przelotnej znajomości naszego bohatera z mieszkającą w sąsiedztwie nauczycielką, niejaką Anną Iwanowicz, wszystko kończy się dobrze. Związek małżeński zostaje zawarty 19 czerwca 1919 roku. Syn Zarko Broz przychodzi na świat tego samego roku, zostaje zawodowym wojskowym i żyje po wojnie w Jugosławii.

Czasy były nadal niebezpieczne, ale też nad wyraz ciekawe. Na pewien czas tracimy naszego bohatera z oczu. W 1934 roku widzimy jak opuszcza więzienie w Omsku i zamieszkuje u prawosławnego biskupa o nazwisku Rozman. Przedstawia się jako inżynier Rudi, Austryjak. W ogrodach biskupich poznaje dziewczę o imieniu Vida. Odkrywają, że łączy ich wspólne umiłowanie muzyki, Vida pragnie udać się do Wiednia aby studiować grę na fortepianie w tamtejszym konserwatorium. W przebraniu uciekają wspólnie przez zieloną granicę. Vida Kogej zostaje studentką, bohater nasz natomiast nawiązuje bliższe kontakty z miejscowymi komunistami. Przyprowadza nawet do domu rozmaite kobiety przedstawiając je Vidzie jako aktywistki i działaczki. Vida zachodzi w ciążę a nasz ulubieniec postanawia ją poślubić. Dochodzi jednak do wniosku, że jego miejsce jest jednak gdzie indziej i opuszcza Wiedeń. Syn, Dymitr Kogej przychodzi na świat w 1935 roku w Wiedniu. Zostanie potem profesorem muzyki.

W 1935 roku widzimy go znów w Moskwie jako pracownika Kominternu. Tym razem występuje pod pseudonimem Walter. Biuro obok zajmuje Elsa Gerlach, pseudonim Rider. Prawdziwa, oddana sprawie komunistka. Zauważywszy, że w jego pokoju pali się światło do późnych godzin wieczornych, Elsa oskarża Waltera o uleganie burżuazyjnym nawykom i zużywanie zbyt dużej ilości energii elektrycznej. Sprawa kończy się na szczęście samokrytyką. Walter zwraca się do Komitetu Wykonawczego Kominternu o pozwolenie poślubienia towarzyszki Rider i pozwolenie otrzymuje. Oboje wprowadzają się do luksusowego jednoizbowego apartamentu z niszą kuchenną wyposażonego nawet w radio. Elsa Gerlach, będąc czujną komunistką nie spuszcza oka ze swego Waltera, przeważnie ku jego niezadowoleniu. W międzyczasie rozpoczął on mianowicie romans z obiecującą aktorką Wasylissą Kowesznikową. Zupełnie nieuzasadniona nieufność Elsy denerwuje go do tego stopnia, że zmuszony jest poinformować organa bezpieczeństwa o jej rzekomych kontaktach z amerykańskimi szpiegami. Jest rok 1937. Elsa znika bez śladu, zdążywszy jeszcze w areszcie urodzić syna Wiktora Gerlacha, dalsze losy nieznane.

Zmiana dekoracji. W 1937 roku widzimy naszego bohatera jak wysiada z pociągu na paryskim dworcu. Na ulicy spotyka kobietę z córeczką. Jeanne Coitier jest młodą wdową, córeczka ma na imię Danielle. Rozmawiają ze sobą po rosyjsku bo tak się składa, że ona zna ten język. Gdyby nie znała, raczej nie mogli by się ze sobą porozumieć.  Ale zna. Jeanne zgadza się udzielać naszemu bohaterowi lekcji francuskiego. Gdy zachodzi w ciążę, nasz pieszczoch dochodzi do wniosku,  że chyba jednak nie lubi dzieci. Kłótnia i rozstanie. Syn, Oliver Coitier ur. 1938 żyje w Paryżu jako fizyk jądrowy.

Zuhra Reuf-Anadolka jest kobietą bajecznie bogatą. Nasz bohater,zajęty konspitracją lecz utrzymujący się z hazardu, postanawia poświęcić jej zatem jak najwięcej szczerego zainteresowania. Jej powszechnie znany i raczej swobodny stosunek do spraw damsko-męskich bynajmniej go nie odstręcza. Za pośrednictwem przyjaciół wynajmuje za pożyczone pieniądze pałac hiszpańskiego markiza  i zdradza  wybrance swego serca, że jest właścicielem kopalni złota w Jugosławii. Nasz nowo wykreowany krezus oświadcza się, oświadczyny zostają przyjęte. Razem udają się do Turcji aby uzyskać zgodę tatusia. Tatuś zgodę wyraża i ślub zostaje zawarty w Paryżu. Lipiec 1937 roku para spędza w podróży poślubnej w Turcji. Po powrocie do Francji, nasz bohater pragnie zamieszkać u żony, ona woli jednak mieszkać w jego pałacu. Na to on oddaje klucze do zamku, oświadczając jednocześnie małżonce, że obiekt sprzedał aby pokryć długi, posiadana zaś przezeń kopalnia złota najzwyczajniej zbankrutowała. Udaje się następnie w podróż do Chorwacji, a gdy wraca musi stwierdzić, że żona w międzyczasie nie tylko nie dochowała mu wierności lecz chyba wprost wręcz przeciwnie. Jest oburzony, dochodzi do kłótni. Zuhra nakazuje służącym wyrzucić go za drzwi. Wspólny syn, Izet Reuf przychodzi na świat w Paryżu w 1938 roku. Zyje później w Stambule jako zamożny turecki kupiec.

W 1940 roku widzimy go ukrywającego się przed Gestapo w wiedeńskim mieszkaniu Herthy Haas, poznanej jeszcze w 1937 roku w Paryżu znajomej. Hertha jest aktywistką działającej w podziemiu partii komunistycznej a poza tym w zaawansowanej ciąży. Z naszym bohaterem oczywiście, który w nie cierpiących zwłoki sprawach musi udać się do okupowanej przez Niemców Jugosławii. Syn, Aleksander Misza Broz , ur. 1941, zostaje oddany do przytułku, miejsce kobiety jest przy boku walczącego z okupantem oblubieńca. Gdy przybywa jednak na miejsce, dowiaduje się, że ten związał się w międzyczasie z jakąś Daworjanką. Taki pech.

W 1941 roku nasz ulubieniec piastuje już stanowisko sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Jugosławii. Jego towarzyszką życia i walki jest oficjalnie niejaka Ljubimka Djodjevic-Buba. Oficjalnie. Daworjanka Paunowic-Zdenka jest jedynie sekretarką. Prawdziwe uczucie nie zna jednak przeszkód i Daworjanka, mimo gwałtownego sprzeciwu Komitetu Centralnego, zajmuje szybko jej miejsce. Po czym zachodzi w ciążę a krótko potem dostaje gruźlicy. Syn, Slawisza Paunowic zostaje umieszczony u serbskich dziadków w miejscowości Foca, a Daworjanka udaje się do ZSSR na leczenie. Zamiast dbać o zdrowie, wygłasza tam płomienne mowy na rozlicznych manifestacjach i wiecach. W 1945 roku bohater nasz wprowadza się – tym razem już na stałe – do prawdziwego pałacu, Dworjankę umieszcza zaś w sanatorium, w którym umrze ona 1 maja 1948 roku. Po jej śmierci oświadczy zgromadzonym towarzyszom, że była to największa miłość jego życia.

Dręczony przez kamicę żółciową i depresję, bohater nasz zamienia się w miarę upływu lat w introwertyka, traci na pewien czas zainteresowanie nowymi związkami i oddaje się nowemu hobby – sprawowaniu niepodzielnej władzy. Jednym z jego pierwszych darów dla miłującego go narodu jest stworzenie obozu pracy dla przeciwników politycznych, w związku z czym, z czasem przeciwników ubywa, a miłujących go poddanych wciąż przybywa. Jovanka Budisavljević (Stevo) umieszczona zostaje w pałacu już w 1945 roku, w jakim charakterze trudno dociec bo Davorjanka jeszcze żyje a nasz ulubieniec interesuje się głównie śpiewaczką operową Zinką Kunc, Ta jednak, jest bardziej zainteresowna rozwojem własnej kariery i daje naszemu bohaterowi, noszącemu teraz na co dzień skromny mundur marszałka, najzwyklejszego kosza. Co gorsza, odmawia wysłuchania jego argumentów, woląc zamieszkiwać sobie z dala od stron rodzinnych w obcym kulturowo Paryżu. Slub z Jovanką odbywa się w 1959 roku. Razem zamieszkują w 40 pałacach, które wdzięczny naród podarował swemu ukochanemu przywódcy. Razem hodują konie wyścigowe, kolekcjonują biżuterię i oddają się wspólnemu hobby jakim jest czyszczenie jego nieprzeliczonych odznaczeń, jedzenie ostryg, podróże po kraju prywatnym pociągiem i spędzanie czasu na rozlicznych luksusowo wyposażonych jachtach. Szczęśliwa codzienność zostanie przerwana raz tylko, gdy małżonka umieszczona zostaje w areszcie domowym pod zarzutem przygotowywania spisku. W tym czasie, w międzyczasie sędziwy już nasz bohater poświęca swój czas śpiewaczce operowej Gertrudzie Munitic. Gdy się z nią rozstanie, Jovanka przywrócona zostanie do łask, a mąż wyda dekret przyznający jej po jego śmierci dożywotnie bajeczne apanaże i przywileje prezydenckiej wdowy.

Wesołe lata siedemdziesiąte XX wieku zbliżają się jednak nieuchronnie ku końcowi. Gospodarka spoczywa w ruinach, w kraju wybuchają pierwsze zamieszki. Latem 1980 roku, mimo wysiłków lekarzy, nasz Casanova umiera w stosunkowo młodym wieku 88 lat. Natychmiast po pogrzebie ojca narodu, wdzięczny naród pozbawia wdowę wszelkich przywilejów i umieszcza ją w areszcie domowym.

Rozpoczyna się czas wielkiego zamętu.

Josip Broz Tito, ulubieniec zachodnich demokratów i twórca Ruchu Państw Niezaangażowanych, kawaler nieomal wszystkich znanych i całego szeregu mniej znanych Krzyży, Gwiazd i Orderów, niepodzielny władca swego kraju przez okres 35 lat zniknął w mrokach historii, z których się uprzednio wyłonił, i mało kto dziś o nim pamięta. Niesłusznie. Gdyby ktoś wpadł na pomysł napisania scenariusza filmowego, którego fikcyjny bohater przypomina postać opisaną powyżej,  uznano by go bez wątpienia za obdarzonego rozpasaną wyobraźnią i skłonnego do niebotycznej przesady fantastę.

Komentarzy 17 to “Historia prawdziwa: bohater pracy”

  1. makowski said

    tak, (d.) Jugo Land to ciekawa kraina
    i mroczna.

  2. bebebetter said

    Fascynujaca opowieść Telemachu. I wg mnie świetnie napisana. Wciąga :_)

    Dziękuję

  3. october said

    Wreszcie pojęłam, jakim cudem Ticie udało się okiełznać i trzymać za twarz tygiel bałkański – jakie to proste – wszędzie miał swoich ludzi.

  4. andsol said

    Gdy zacząłem czytać myślałem, że zmęczenie mi przerwie po paru liniach. Ale w miarę naturalnego rozmnażania się bohatera… Czy o nim też mówiono „ojciec narodów”?

  5. Fascynujący człowiek!
    Piszę to bez cienia ironii :)
    Nic dziwnego, że miał taki orszak żałobny…

  6. Ach, zapomniałem jeszcze dodać…
    Taki życiorys to skryte pragnienie każdego mężczyzny :)
    (Naturalnie – po kilku korektach:))

  7. Mona said

    @logos: czytałam gdzieś, że z Turczynką ożenił się głównie dlatego bo jej ojciec miał harem a Tito chciał skorzystać z okazji i przetestować. Co o ile pamiętam nawet mu się za zgodą właściciela trzody udało. Tak że Logosie śmiało, tylko śmiało.

  8. Abulafia said

    No proszę. Czego to przyszło mi się uczyć na stare lata. Okazuje się, że na 20-krotne zbliżenie stać nie tylko lornetkę.
    Druże Tito zakasował niejedną lunetę.
    Kiedy wiceprezydent USA zwiedzał z żoną fermę kurzą, ślubna zwraca mu uwagę na wyczyny koguta;
    -Patrz. On to robi wielokrotnie.
    -A czy z tą samą kurą?-pyta mąż.
    -Nie. Za każdym razem z inną-odpowiada żona.
    -No to, o co ci chodzi?

  9. A już myślałem, że mi się uda taka mała prowokacja z tą fascynacją i pragnieniem każdego mężczyzny, a tu… nic. :)
    Prowokacją był już sam tekst Telemacha… i też nic. A spodziewałem się czegoś więcej, zwłaszcza ze strony Pań.

    Pomijając kogucią potencję Tity, mimo wszystko zadziwia jego łatwość uwodzenia kobiet. A to – nie czarujmy się – zawsze będzie fascynować mężczyzn, a jeszcze bardziej kobiety, które wszak dość niechętnie się do tego przyznają. Nie przyznają się, a jednak na lep się pchają :)
    Fascynację kulturową zdradza też popularność takich mitów, jak np. mit Casanovy czy Don Juana.

    Do głowy mi też nie przychodzi moralna ocena postępowania Tity z kobietami. Cóż, jego sprawa, nie moja. Tym, co w nim podziwiam naprawdę to zachłanność życia, elan vitale…
    Perspektywa Telemacha ujmuje głównie seksualne wyczyny bohatera, traktując jego karierę polityczną niczym dodatek – taki kwiatek do kożucha. A chyba jednak było na odwrót.
    Zapewne do Tity miałbym stosunek zdecydowanie negatywny, gdyby np. przyczynił się on do ludobójstwa, był tyranem, komunistycznym betonem, typem antypatycznym… Lecz powiedzmy sobie sczerze, na tle bardziej lub mniej morderczych kacyków komunizmu, Tito prezentuje się całkiem nawet sympatycznie.

    A fakt tak obszernego potraktowania tematu przez Telemacha, tudzież jego perspektywa, również wskazuje na jego fascynację Bohaterem Pracy, a zwłaszcza tą jego promiskuityczną odwagą :)
    (Nawet jeśli to kolejny pretekst do zwyczajowej ironii i sarkazmu autora :))

    PS…. któremu wszak należy się podziękowanie za kawał interesującej lektury :)

  10. telemach said

    Logosie, zadziwiasz mnie. Chociaż ja też się trochę dziwię tej wstrzemięźliwości, szczególnie gdy widzę jaki tłum nagle się wyjątkowo zbiegł i pewnie czytaczytaczyta. Widocznie spokojna i pozbawiona zbędnego sarkazmu atmosfera się udziela.
    Ukłony
    T.

  11. Gdyż, wbrew blogowym pozorom, na niektóre tematy ludzie wcale nie chcą się tu wypowiadać szczerze :)
    Tak sobie myślę…

  12. telemach said

    Szczerość Logos nie jest w epoce internetu tym samym co onegdaj…
    A poza tym myślę podobnie.

  13. To jest paradoks wirtualnej sieci:
    ekshibicjonizm połączony z kreowaniem siebie wirtualnego.

    Zamiast szczerości niby-szczerość, zamiast otwartości niby-otwartość, zamiast swobody niby-swoboda, zamiast wolnej ekspresji niby-brak cenzury…

    Realcje internetowe są jakieś takie… dwuznaczne, niepełne, sztuczne, dorywcze, mało „ludzkie” wreszcie :)
    (Tak mi się przynajmniej wydaje.)

  14. Torlin said

    Niesamowite – gratuluję tekstu Telemachu

  15. fren said

    Logosie, a cóż tu komentować? Można tylko podziwiać razem z Tobą pęd życiowy naszego Bohatera. Trzeba też przyznać, że miał sporo szczęścia, że żył w czasach, w jakich żył. Obawiam się, że dzisiaj niejedna kobieta, której by tak owocnie demonstrował swój wigor, nie sprostała by zadaniu i wykazała się brakiem wrażliwości i polotu, ścigając go o alimenty, a tym samym tłamsząc jego zachłanność życia. Świat schodzi na psy. :)

  16. Schodzi, schodzi…
    No bo tak: Don Juan został wciągnięty do piekła przez Commandera.
    A teraz?
    Królowie,głowy państw, premierzy, prezydenci… oddają mu ostatni hołd.
    Nie ma już sprawiedliwości na świecie! :)

  17. calmy said

    Za każdym razem, gdy wracam do tej historii, zastanawiam się, kim tak na prawdę jest autor tego bloga. I dlaczego wreszcie nie sprawi ludziom prezentu i nie wyda tego bloga na papierze. Choćby tylko wybór!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.