Prawda o Smoleńsku

3 lutego, 2011

Głosów domagających się (całej) prawdy o Smoleńsku nie należy lekceważyć. Ustanawianie dnia wolnego od Smoleńska nie jest żadnym wyjściem. Głosom należy wyjść naprzeciw. I chociaż spróbować. Wychodzimy i próbujemy.

—-

Informacja, że Smoleńsk po raz pierwszy został wspomniany w roku 862 jest szeroko rozpowszechniona, łatwa do odnalezienia, lecz najprawdopodobniej – jak większość faktów z wczesnych dziejów słowiańszczyzny – zełgana przez jakiegoś nadgorliwego mnicha dmuchającego w balon świetności i chwały swych aktualnych chlebodawców. Smoleńsk został wymieniony (pod powyższą datą) jakieś dobre 300 lat później w księdze, w którą rosyjscy historycy patriotyczni wierzyli równie głęboko, jak nasi niegdyś w legendy Galla Anonima. Zdaniem autora wpisu, niejacy Askold i Dir (o których też nic nie wiadomo) mieli w drodze z Nowogrodu do Bizancjum przejeżdżać obok grodu o takiej nazwie. Nie wiemy kim był Nestor (ten od kroniki) i czy w ogóle był. Zupełnie nie wiadomo, kto, kiedy i dlaczego powpisywał do Kroniki Minionych Lat (Повѣсть временныхъ лѣтъ) rozmaite, w zasadzie zupełnie niemożliwe daty. Opisywani przez (najprawdopodobniej nieistniejącego) Nestora Krywicze, których stolicą miał być wówczas Smoleńsk, zagubili się w mroku dziejów i też nie wiadomo, czy kiedykolwiek istnieli. Tak że w zasadzie nic nie wiadomo.

Jakże ciężko dociec prawdy dotyczącej  zadarzeń odległych i bezpowrotnie minionych. Jakże ciężko.

%d blogerów lubi to: