0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 1, 1.
28 października, 2009
– Tak dłużej być nie może – powiedziała pełnym irytacji głosem – musisz coś z tym zrobić!
Od czasu gdy Gulielmo podarował mu parkę królików, mały Leonardo spędzał całe dnie przed klatką. Sytuacja stała się dramatyczna w momencie gdy pojawiło się liczne potomstwo. Usłyszawszy, że szczęśliwi rodzice mają skończyć w garnku, mały dostał ataku histerii. Wyrok został chwilowo odroczony. A teraz, gdy królica znów była kotna, mały klęczał godzinami z nosem pomiędzy prętami i tyle było z niego pożytku.
Gulielmo podniósł głowę sponad papierzysk i rozejrzał się nieprzytomnie.
– Mały całkiem zgłupiał na punkcie tych królików – dodała – stoi od tygodnia przed klatką i coś mruczy pod nosem. Zeby się z nimi chociaż bawił, ale nie, tylko stoi, patrzy i kombinuje jak koń pod górkę.
Jutro będzie potrawka z królika – Gulielmo uśmiechnął się do żony – a na pocieszenie kupię małemu parkę żółwi. I nie martw się, wyjdzie na ludzi.
Dziecko, aby się prawidłowo rozwijać, powinno mieć jakieś zwierzątko, pomyślał.
Dbałość o właściwe wychowanie potomstwa miała w końcu w rodzinie Bonaccich długą tradycję.
No tak, potrawka z krolika zakloca rozwoj wypadkow w strone 21,34,55… ;-)
Tak ladnie napisana ta historia, Autorze. Dziekuje :-)
Cóż to w ogóle za pomysł żeby dziecko patrzyło jak się króliki rozmnażaja? Zycie to nie tylko hip-hip hura narodzin, króliki nie mogą i nie będą żyć w nieskończoność…Odpowiedzielni rodzice z tych Bonnacich. :)Ba, żołwie!
Dziwny dzieciak. Zamiast podglądać i wąchać króliki mógł wklepać parę liczb do pudełeczka i zobaczyć co się stanie
@beatrix: cieszę się że Pani się podobało.
@sylwia: cykl rozmnażania żółwi istotnie spokojniejszy
@andsol: faktycznie, dziwny. Dziwny ten świat się zrobił. Nawet pudełeczko (sympatyczne) nie jest konieczne aby przeżyć „acha!”, kompetencję każdy sobie wyguglować może, nic nie trzeba wiedzieć, cały czas zastanawiam się czy jest to lepiej, czy gorzej. Uznam na dzisiaj, że lepiej. ALe pewności nie mam.
Proszę Pana
swiat byl dziwny zawsze, tylko inaczej. Teoretycznie to jest lepiej, bo dostep do informacji, wiedzy i takie tam. Praktycznie nie podzielam Panskiego optymizmu. Ale moze to byc kwestia pogody oraz permanentnego ulegania wrazeniu, ze wszystko kiedys bylo lepsze i solidniejsze. Od tkaniny plaszczowej poczynajac na ludziach konczac (co mozna tez nazwac malkontenctwem i nie bede sie sprzeczac, a w kazdym razie nie dzis.)
Serdeczne pozdrowienia z Czarnej Dziury.
Świat był i bedzie dziwny i niepojęty zawsze. Teraz stał się do tego trudniejszy i żeby cokolwiek wiedzieć to chyba trzeba wiedzieć mniej. Może paradoks polega na tym że obserwowanie rzeczy prostszych, mniej skomplikowanych daje więcej pojęcia o świecie.
Pozdrawiam
Również z Czarnej Dziury.
Drogi Przechodniu,
Trzeba by zalozyc, ze pojecie o swiecie mozna w jakis sposob, ze tak powiem, nabyc. A moim zdaniem nie jest mozliwe nabycie tego pozadanego towaru. Jedyne pojecie jakie mozna i nalezaloby nabyc to to, ze pojecia o swiecie miec nie bedziemy. Ze niewiadome i zaskakujace (raz przyjemnie a raz odwrotnie), najczesciej zupelnie niezrozumiale i dziwne to nieodlaczny atrybut bytu zwanego swiatem. Za kazdym razem bowiem, kiedy zdaje mi sie, ze jakies pojecie juz mam i usiluje sie nim posluzyc natychmiast zmuszona jestem do odbycia podrozy do miejsca, z ktorego jak widze i Ty rowniez slesz pozdrowienie.
Ciekawe czy to ta sama Czarna Dziura? Wg moich obserwacji zdarzaja sie niespodziewanie na szlakach, na ktorych wg pojecia o swiecie wcale ich byc nie powinno.
Pozostajac w Czarnej Dziurze zycze szybkiego powrotu do Miejsc Mniej Ponurych.
Że solidniejsze się zgodzę, że lepsze to wątpię bardzo. Wszystko to, mniemam, przez inflację pojęć. Czarna Dziura przykładem. Dostęp, znaczy się, ma wiele przymiotników.
Czarna dziura chyba jest neodłącznym elementem podróży. Tak trudno sie z tym pogodzić…. Prawda?
Zamiast żółwi, można było narysować pudełko z dziurkami do oddychania i powiedzieć małemu, że wszystkie króliki są w środku…
Żółwie kładą fundamenty pod wyż demograficzny tak ok. 10-u godzin. Króliki 3-5 minut. W dobie traktowania uświadamiania płciowego w kategoriach niemoralnych, taka lekcja wychowania seksualnego wydaje się uzasadniona. Tatuś jest postępowy.
Króliki posłużyły (fi) Bonacciemu do zaznajomienia europejczyków z sekwencją liczb określającą pewne prawa przyrody dotyczące; populacji, natury drzew, muzyki czy architektury.
Telemachu. Skończyłeś na 13-ce i wykonałeś nawrót. Ta ,,13-ka” okazała się wyrocznią dla królików. Ona pechowa okaże się także dla żółwi, chociaż w dłuższym przedziale czasowym.
O ile zajęczaków nie żałuję z powodu hedonizmu kulinarnego, o tyle rówieśników dinozaurów mi żal. Muszą z garbem męczyć się nawet 400 lat. Tak niewygodnie i nieestetycznie. Poza tym są pod ochroną.
bardzo OT: http://dwutygodnik.com/artykul/566-biografie-ostroznie-o-jasienskim.html
nameste: Dziękuję. Dobrze wiedzieć. Ostatnie zdanie recenzji próbuje powiedzieć dużo, bardzo dużo.
Fi(lio di) Bonacci to był interesujący człowiek. Do historii przeszedł jako Pizańczyk. Większość czasu (od 12 roku życia ) spędził jednak w dzisiejszej Algierii jako lojalny poddany Jakoba al Mansur i Muhammada al Mansir. Tam też nauczył się tago czego się nauczył i stworzył większość swych dzieł. Jeśli konsekwentnie zastosujemy wobec niego te same kryteria co wobec Kopernika, to należy go uznać za Araba.
„Wpadliśmy w łapy humanistów.”
Jeżeli ktoś sformułował zwięźlej od M. to proszę o info.
a czy czasem z żółwia potem nie zrobiono potrawki, bądź zupy?
Telemachu, mam nadzieję, że mi wybaczysz tę kryptoreklamę i wpis zupełnie nie na temat (choć wyszukiwanie złotego podziału w Naturze być może bez mała fascynujące :))
Otóż poszedłem wreszcie za Twoją mądrą (bez wątpienia) radą i przeniosłem się z moimi zapiskami na WordPress:
http://wizjalokalna.wordpress.com
Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi sąsiadami :)
Pozdrawiam serdecznie,
S.