Odnaleziona zakładka. Z pamiętnika idioty (5)
6 listopada, 2008
Komm, lass uns reden, solange wir reden, sind wir nicht tot.
Canetti, niezależnie od tego co można się o nim dowiedzieć od biografów jego żony, to był jednak całkiem rozsądny gość. Chociaż, z drugiej strony, niezła świnia. A zatem mówisz mi, że chcesz porozmawiać. Czy aby na pewno? Ludzie tak mało ostatnio ze sobą rozmawiają, że istotnym wydaje się zastanowienie nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Niektórzy gorący zwolennicy rozmowy pragną się jedynie wypowiedzieć. Inni znów, szukają nieustannie kogoś kto ich wysłucha. Jedni i drudzy, szukając rozpaczliwie słuchacza, zapominają o tym, że rozmowa jest sztuką aktywnego słuchania. Jest sztuką zadawania pytań połączoną z gotowością wysłuchania odpowiedzi. Czy w świecie przekrzykujących się zwolenników świętej racji, rozumianej jako racja własna, ktoś jeszcze o tym pamięta?
Tak czy owak – pomyślał Kropotkin – dentysta to wymarzony zawód dla gaduły nie znoszącego gdy mu się przerywa.
Na przeciwległym biegunie postawiono ludzi bez poglądów, nazywając ich „mamałygą”. Jest to w oczywisty sposób krzywdzące.
Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że nie odczuwam pragnienia- ani posiadania racji, ani jej szukania. Racja jawi mi się jako Święty Grall, a ja jestem domatorem.
ps. to, że fryzjerzy są gadułami to wiedziałem, ale, że dentyści? myślałem, że to tylko ten mój, taki gaduła.
I zaciekawienia. Myślę, że rozmowa jest sztuką zaciekawienia się tym co się słyszy…
Przekonanie, że ludzie ze sobą ostatnio nie rozmawiają jest złudzeniem wynikającym z mylnego przekonania że „kiedyś wszystko było lepsze”. Ale nie było.To oznaka zramolenia.
Juz Eurypides powiedzial, ze: najwieksza wada ludzka jest gadulstwo.
ogólnie dzieńdobry bo ładnie tu.
konkretnie – ISTOTA dialogu leży między słowami.
– tak, drogi aresie ona również jest kobietą..
Właśnie rozmowa jest jedną z najtrudniejszych sztuk. Bo często łatwo jest z wymiany poglądów przejść niepostrzeżenie do nakłaniania rozmówcy do swoich racji bądź wyśmiewania racji innych. Mi na przykład najtrudniej jest rozmawiać o wyznaniu z katolikami (innymi chrześcijanami), bo wiem, że to, co ja uważam za głupotę, jest ich bóstwem. A nie chcę ich urazić, wyrażając swoją opinię.
@bella: rozmowa nie jest sztuką łatwą. Jednak najtrudniejszą ze sztuk jest bez wątpienia umieć bzykać się tak aby potem nie musieć odczuwać intelektualnego i/albo estetycznego niesmaku.
Cała reszta to złudzenie dla pensjonarek ;-)
A może też być złudzeniem dla mieszkanek akademików?
Prawdziwa z Ciebie idealistka Desde_mono, bez dwoch zdan. :)
mona, następny tego rodzaju występ u mnie będzie ostatnim.
– (…) Przestań!
– Co?
– Nie znoszę aktywnych słuchaczy. Tak silnie udają, że słuchają, że pewnie nie słyszą, co mówię
– potrafię jednocześnie słyszeć i aktywnie słuchać
(‚The life of David Gale’, tytuł pol.’Życie za życie’ – film przeciętny, ale wybitna kreacja K.Spacey, polecam ze względu na niego)
Na moim niegdysiejszym blogu była impresja na ten temat. Kobiety najwięcej słyszą, gdy jednocześnie mówią (oczywiście, uśredniam pojęciem KOBIETY – nie wszystkie, nie tylko kobiety, acz w większości kobiety właśnie). Kiedy milczą – błądzą myślami daleko od treści, które docierają do ich uszu, a jeśli się w ogóle skupiają, to raczej na melodyce słów, na formie (także wizualnej).
– Dlaczego wybrałeś mnie spośród tych wszystkich zapatrzonych w Ciebie piękności?
– Bo tylko Ty mnie tak pięknie słuchałaś..
– Słuchałam? Ja nie mogłam z siebie wydobyć słowa, bo to mnie wybrałeś spośród tych wszystkich piękności zapatrzonych w Ciebie i wziąłeś mnie na spacer, pamiętasz? Wtedy, w wakacje, wieczorem, przy zachodzie słońca, w las pachnący przekwitającym latem.
– Opowiedziałem Ci wtedy siebie.. Więc jednak nie słuchałaś?
– A mówiłam coś? Gdybym słuchała, nie milczałabym..
Aktywne słuchanie bywa wyuczoną pozą. To, czy ktoś słyszy rzeczywiście, ukazuje dopiero późniejsza wiedza/świadomość usłyszanego.
TU jest jeszcze trudniej. Niekoniecznie ktoś nie słucha. Może po prostu źle zrozumieć mówiącego i sprawiać wrażenie, że jest ignorantem i sobkiem. Wrażenia – jak wiadomo – bywają bardzo mylące..
.. dla tego, kto potrafi prowadzić uczciwy dialog sam ze sobą, słuchacz zewnętrzny, rozumiany jako rezonans dla świętej racji własnej, niespecjalnie jest potrzebny ..
rozpoczynanie wpisu akurat TYM cytatem z Eliasa Canettiego jest rzucaniem pereł jeśli się uwzględni, że najwidoczniej nikt nie zrozumiał wynikającego z tego faktu dowcipu. Co nie przeszkadzało dyskusji się rozwinąć. Zadziwiający świat.
Wygrzebując z pamięci niegdyś przespacerowane ścieżki, zastanawiam się, czy pozorny dialog wewnętrzny jest jedynie przypadkiem, czy też może wszystkie drogi jednak prowadzą do – nazwijmy to tak – Rzymu..
Ale wyjaśnienie.. nie tędy ;)
Rozmowa jest sztuką. Najpiękniejszą i twórczą, kiedy spotykają się w niej artyści. Bywa przyjemnością, kiedy spotykają się dobrzy rzemieślnicy. Koszmarem – kiedy artysta jest trzymany za łokieć przez partacza i zmuszany do mówienia. Może dlatego nie śmiem się tutaj odzywać.
Są miejsca, w których śmiecić nie wolno, mimo braku zakazu.
Mysle Defendo, ze nigdzie nie powinnismy smiecic, nie tylko w jakis „wybranych” miejscach. Nie dzielilabym tez ludzi na artystow, rzemieslnikow i”prostaczkow”, to wydaje mi sie aroganckie. Od kazdego mozna sie czegos nauczyc, trzeba tylko chciec sluchac i probowac zrozumiec.
Nie ludzi dzielę. Cenię świetnych wykładowców, którzy nie sprawdzają się w dialogu, gawędziarzy, którzy jednak słuchać sami nie potrafią, młodych zapaleńców, których muszę dyscyplinować, bo zajęcia zamieniłyby się w kłótnię itd. Najchętniej zajęłabym się pracą „gabinetową”, ale rola hmm.. jak to nazwać? przewodnika? też daje mi wiele radości.
No i właśnie śmiecić zaczęłam, za co przepraszam. Są blogi „hyde-parki”, które komentatorzy traktują jak czaty, a właściciel godzi się na to i nawet zachęca. Ten jest inny.